Brytyjski badacz dziwnych zjawisk doszedł do wniosku, że NASA i
inne agencje kosmiczne na świecie prowadzą jakieś tajne doświadczenia z
czasem. Celem technologii ma być podobno tworzenie swoistych "dziur" w
czasoprzestrzeni. Ważna rolę w amerykańskich eksperymentach z czasem i przestrzenią może pełnić również osławiony HAARP.
Brytyjczyk, Christopher Everard, reżyser i pisarz, spróbował przedstawić
światu dowód na to, że agencja kosmiczna NASA rozpoczęła serię
eksperymentów z wysokimi energiami w celu stworzenia "otworów w
czasoprzestrzeni" za pomocą potężnych kul energii katapultowanych
poprzez sztuczne turbulencje.
Everard zbiera opisy świadków takich eksperymentów
dokonywanych w wyższych partiach atmosfery na całym świecie. Wszystko
wskazuje na to, że NASA może być w trakcie budowy nowego rodzaju napędu
być może umożliwiającego podróże w odległościach lat świetlnych.
Pojawiły się sugestie, że być może nie tylko NASA prowadzi podobne
eksperymenty. Według Brytyjczyka tunele podprzestrzenne zostały już
stworzone w trzech krajach. Świadkowie w Australii, Rosji i Chinach
widzieli i fotografowali spiralne wiry. Oczywiście oficjalnie NASA nie
prowadzi takich eksperymentów, ale Everard udowodnił, że taki projekt
istniał w przeszłosci. Twierdzi on, że zawieszony pierwotnie projekt
został ponownie uruchomiony na całą skalę w 2009 roku i od tego czasu
trwa doskonalenie technologii. Prawdopodobnie jakąś rolę w amerykańskim
systemie pełni również instalacja HAARP.
Oprócz tego Everard słusznie zwraca uwagę, że każdy, kto wątpi, że
tworzenie tuneli podprzestrzennych jest w ogóle możliwe powinien
spojrzeć na działający aktualnie projekt naukowy pod nazwą Harvard
University’s Wormhole Research program. Tam naukowcy zajmują się
tworzeniem takl zwanych tuneli lorenzowskich, czyli takich, które są
przenikalne. Istnieje też wiele sugestii, że prawdziwy cel budowy LHC to
okiełznanie technologii kwantowych z mostami Einsteina-Rosena włącznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz