Naukowcy nie są w stanie dać racjonalnego wyjaśnienia dla tego, co stało się niedawno w obrębie krateru wulkanu Popocatepetl. Niezidentyfikowany obiekt latający o średnicy 200 metrów, dosłownie wleciał w wielką prędkością do krateru czynnego wulkanu Popocatepetl.
Obiekt był prawdopodobnie cylindryczny, ale ze względu na wysoką
prędkość lotu, trudno jest stwierdzić to w sposób zdecydowany. Na
nagraniu wyraźnie widać, że głowica tego jest czarna. Widać też, że
cylinder emituje blask. Pojawiły się niestworzone teorie zakładające, że
do krateru wpadł meteoryt. Oczywiście można wierzyć, w co się chce, ale
doprawdy trudno o dobitniejszy dowód na poparcie tezy, że wulkany stanowią otwory wlotowe do podziemnych baz.
Ludzkość nie potrafi spenetrować skorupy ziemskiej dowiercając się do
mniejszej głębokości niż kilkanaście kilometrów. Wulkany stanowią
podobną zagadkę i o ile ktoś posiada odpowiednia technologię do
przetrwania ciepła tam panującego (na przykład w postaci jakiegoś pola
siłowego) to stanowią przykrywkę idealną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz