wtorek, 4 czerwca 2013

Intensywne opady deszczu i gwałtowne burze szaleją nad Europą. Zalana jest większa część kontynentu.


Bardzo poważne powodzie występują w kilku krajach europejskich jednocześnie. W Pradze trwają ewakuacje ludności . W środkowej części Czech poziom wód nadal rośnie a ogromne opady nie ustępują. Ogłoszono stan klęski żywiołowej na obszarze prawie całych Czech a także w kilku landach niemieckich. Trudna sytuacja jest jednocześnie w Polsce, Niemczech, Austrii, Słowacji i Norwegii.


Wygląda na to, że jest to powódź na skalę kontynentalną. Hydrolodzy tłumaczą nagłe wezbranie rzek specyficznymi warunkami, gdy po śnieżnej zimie przyszła mokra wiosna i stopień wilgotności gleby jest nadal tak wysoki, że wchłanianie nie jest odpowiednie, co przy obfitych ulewach potęguje wielkość fali.

Ulewy to robota dwóch ośrodków o wysokim ciśnieniu atmosferycznym, które zablokowały na dużej wysokości wir cyklonowy nad kontynentem europejskim i nie pozwalają, aby przeniósł się na wschód. W ciągu najbliższych kilku dni, wzorce pogodowe w regionie nie ulegnie zmianie i czekają nas nowe ulewne deszcze. 

W Czechach są już cztery ofiary śmiertelne. Bardzo wiele dróg jest zalanych. Meteorolodzy ostrzegają, że fala kulminacyjna jeszcze nie nadeszła. Zamknięto słynny Most Karola. Turyści znajdujący się w stolicy Czech mają wyjątkowego pecha. Jedna osoba zginęła w Austrii. Najgorsza sytuacja jest tam w części środkowej i zachodniej. Podobnie wygląda sytuacja w Niemczech i w Norwegii. Trwają ewakuacje ludności i mozolna walka z niszczycielskim żywiołem.

Ciężka sytuacja jest na Dolnym Śląsku. Jak zwykle opady kumulują się szybciej w górzystym terenie i rzeki przybierają tam bardzo szybko. Krytyczny poziom wody został przekroczony w kilkudziesięciu miejscach.  Większość zbiorników wodnych ze względu na ulewne deszcze wypełnione jest powyżej normalnego poziomu wody. Najtrudniejsza sytuacja jest na rzece Bóbr w okolicach Kamiennej Góry. Widmo powodzi zawitało też do Jeleniej Góry  oraz zniszczonej niedawno przez powódź Bogatyni.

Brak komentarzy: