Meteorolodzy ostrzegają, że Ziemia
wchodzi w okres zwany małą epoką lodowcową. Pierwszy dzwonek alarmowy
zabrzmiał, gdy lód pokrył nigdy niezamarzające Morze Czarne. W zeszłym
roku można było to jeszcze bagatelizować, ponieważ w analogicznym
okresie roku notowano raczej wzrosty temperatury, ale tegoroczne zimno
spowodowało, że coraz więcej ludzi zadaje sobie pytanie, co jest
przyczyną tych anomalii, i do czego mogą doprowadzić na naszej planecie.
Do 2025 r. na świecie zacznie się
gwałtowny spadek temperatury. W ciągu krótkiego czasu Arktyka zamarznie
tak jak Antarktyda. Potem warstwa lodu pokryje Morze Północne,
Norweskie, a nawet Bałtyk. Zamarznie Kanał La Manche i nigdy
niezamarzające europejskie rzeki: Tamiza i Sekwana. W krajach
europejskich, zapanuje przeraźliwy mróz do czterdziestu stopni poniżej
zera. Zimne wiatry przyniosą ciężkie opady śniegu na północnym Atlantyku
w rezultacie, wszystkie europejskie lotniska przestaną pracować. W
wyniku mrozu w wielu miastach dojdzie do rozległych awarii
elektryczności.
W ciągu zaledwie kilku tygodni cała
Europa pogrąży się w całkowitej ciemności, a potem zamieni w coś, co
można nazwać pustynią lodową. Wszystko to, według naukowców bardzo
realny scenariusz tego, co może się zdarzyć w ciągu zaledwie 10 do 15
lat. Ziemia jest na krawędzi katastrofy a główną przyczyną, tych zjawisk
pogodowych będzie zachowanie ciepłego Prądu Zatokowego na Atlantyku,
który po raz pierwszy od wielu milionów lat zmieni swój kierunek.
Golfsztrom to jeden z najbardziej
istotnych prądów oceanicznych na świecie. Każdej sekundy transportowane
jest pięćdziesiąt milionów metrów sześciennych wody. Jest to 20 razy
więcej niż przepływ wszystkich rzek świata razem wziętych. Prąd
Zatokowy jak sama nazwa wskazuje rozpoczyna się w Zatoce Meksykańskiej i
niesie ciepłe masy wody wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej
do północno-wschodniej Europy. Ale nawet dzisiaj, naukowcy z całego
świata biją na alarm, że w ciągu ostatnich dwóch lat, Golfsztrom odszedł
od pierwotnego kierunku na 800 kilometrów, a teraz zamiast przenieść
ciepło do północno-wschodniej Europy obraca się na północny-zachód w
kierunku Kanady.
Jeżeli to odchylenie jest stałe i
Golfsztrom będzie dalej podróżować w kierunku północnego Atlantyku na
Ziemi dojdzie do globalnej katastrofy. Ciepły prąd morski zamiast ogrzać
Europę stopi lód Grenlandii. Ogromna masa wody będzie się wdzierała w
ląd i może zmyć z powierzchni ziemi całe wybrzeże Ameryki Północnej, ale
nie to jest najgorsze. Problemy mogą również wyniknąć z powodu ruchu
płyt litosferycznych i w konsekwencji na planecie zaczną się silne
trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów czy też wynikające z tej aktywności
tsunami.
Ale najgorsze ma się stać później.
Według naukowców, 10 lat po tym, gdy Golfsztrom zmieni swój kierunek,
jego przepływ może ustać w ogóle. Aby potwierdzić lub obalić to
założenie, że Prąd Zatokowy rzeczywiście się zatrzyma kanadyjscy
naukowcy zaprojektowali eksperyment z użyciem specjalnego barwnika,
wlewanego do pojemników i wysyłanego do Zatoki Meksykańskiej na
głębokość 900 metrów. Tam, na danej głębokości, pojemniki z barwnikiem
eksplodują spryskując zawartością setki metrów. Kolorowa masa wody
dostaje się do Prądu Zatokowego.
To niesamowite, ale założenia naukowe
zostały potwierdzone. Kolorowa woda, rzeczywiście, nie poruszała się w
kierunku Europy. Zamiast tego po pewnym czasie zboczyła o 800 kilometrów
na zachód i obecnie zmierza w kierunku Grenlandii. Dlatego, od
ostatniej zimy w Kanadzie przyszło anomalne ocieplenie. Zamiast mrozu w
Kanadzie, druga zima z rzędu serwuje pogodę z około 10 stopniami
Celsjusza i deszczem.
Uczeni twierdzą, że anomalne ocieplenie w
Kanadzie nie jest najgorsze. Kiedy cały Ocean Arktyczny i cała Europa
będzie jednym wielkim lodowcem zwiększeniu ulegnie nacisk na skorupę
ziemską, która ugnie się od ciężaru. Po jakimś czasie osiągnie jednak
wartość krytyczną a po drugiej stronie planety według prostych prawach
fizyki, wzrośnie napięcie w skorupie ziemskiej. W rezultacie, najgłębsza
na świecie niecka Pacyfiku pęknie poprzez Alaskę, Wyspy Kurylskie i
Japonię. Dojdzie do trzęsień ziemi, potężnych tsunami i erupcji
podwodnych wulkanów. Fale zmyją Chiny, Indie i Australię.
Zakłócenie Golfsztromu zbiega się z
kolejnym cyklem Słońca, które po prostu nie może stopić lodu w Europie.
Dziś astronomowie widza dokładnie, że aktywność słoneczna gwałtownie
spada. W ciągu ostatniego roku ze Słońca zniknęły prawie wszystkie
plamy. Okazuje się, że aktywność Słońca naprawdę zanika. Naukowcy na
całym świecie zaczynają w końcu ostrzegać, że nawet, jeśli Golfsztrom
nie zmieni swojego kierunku, planeta będzie nadal wchodziła w kolejny
glacjał z tym, że przyszedłby dużo później, bo nie w 2020 a w 2050 roku.
Niestety wszystko wskazuje na to, że cieplej już było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz