
Już w piątek wiele osób będzie z niepokojem wpatrywać się w niebo. Wszystko po to, by wyśledzić asteroidę o kryptonimie 2012 DA14, która znajdzie się w sąsiedztwie naszej planety. Czy kosmiczny obiekt stanowi dla nas niebezpieczeństwo? Eksperci z NASA uważają, że ciało niebieskie bezpiecznie minie Ziemię. Jak wynika z najnowszych informacji, odrębne stanowisko w sprawie wysuwają Rosjanie, którzy studzą optymizm swoich amerykańskich kolegów.
Jak zwykle w podobnych sytuacjach ścierają się różne poglądy. Mimo że naukowe pomiary powinny dawać wymierny efekt i pozwolić na precyzyjne określenie sytuacji, w jakiej się obecnie znajdujemy, okazuje się, że rzeczywistość wcale nie jest czarno-biała.
zadziwiającą regularnością prezentują oświadczenia, w których tonują nastroje, Rosjanie nie są już tak pewni tego, czy możemy spać bezpiecznie.
Asteroida, której średnica wynosi ok. 58 metrów, zbliży się do naszej planety 15 lutego. O potencjalnym zagrożeniu informują rosyjskie serwisy i dzienniki. Z popularnych tam portali wybrzmiewają nagłówki typu: "Będzie zbyt blisko, byśmy mogli czuć się bezpiecznie i komfortowo".
Nawet jeśli obiekt nie zagrozi bezpośrednio naszemu życiu i zdrowiu, może stanowić znaczne niebezpieczeństwo dla infrastruktury.
"Istnieje pewne niebezpieczeństwo, że niewielkie odłamki, które towarzyszą planetoidzie 2012 DA14, doprowadzą do uszkodzenia satelitów" - powiedział Sergiej Smirnow z Obserwatorium Pulkowo.
Skąd te wszystkie obawy? Eksperci nie mają wątpliwości, że jeszcze nigdy w historii prowadzonych obserwacji żaden z obiektów tego typu nie znalazł się w sąsiedztwie naszej planety tak blisko. W chwili, kiedy 2012 DA14 znajdzie się w szczytowym punkcie zbliżenia, dystans pomiędzy asteroidą a Ziemią wyniesie ok. 27 tysięcy kilometrów. Jak podkreślają fachowcy, będzie to odległość mniejsza, niż ta, która nas dzieli od orbit geostacjonarnych niektórych satelitów. Będzie to także odległość mniejsza od tej, na jaką w 2029 r. zbliży się do Ziemi słynna asteroida Apophis, która od dawna monitorowana jest przez naukowców - przypomniał serwis pravda.ru.
Gdyby obiekt rozmiarów 2012 DA14 uderzył jednak w Ziemię, energia wyzwolona podczas kolizji sięgnęłaby ok. 2,5 megaton. Według ekspertów oznaczałoby to dewastację tego regionu naszej planety, w który bezpośrednio uderzyłaby asteroida.
Jak zapowiadają naukowcy, asteroida 2012 DA14 będzie się znajdowała pomiędzy Ziemią a Księżycem przez ok. 33 godziny. Jeśli bezpiecznie ominie naszą planetę, powtórnie będzie można ją zaobserwować w roku 2046. Wtedy od Ziemi będzie ją już jednak oddzielał bezpieczny dystans ok. 1 miliona kilometrów.
Obiekt 2012 DA14został odkryty przez specjalistów z hiszpańskiego ośrodka badawczego Observatorio Astronomico de La Sagra. Pochodzi prawdopodobnie z grupy Apolla - zbioru planetoid, które znajdują się blisko Ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz